Strony

wtorek, 14 lutego 2017

Rośliny Jadalne w Polsce

Rośliny Jadalne

Rośliny jadalne lub częściowo jadalne w Polsce
Uwaga każdy jest inny i ma inny organizm wiec Ja coś zjem i nic mi nie będzie a tobie możne pojawić się uczulenie!



 


Krwawnik pospolity (Achillea millefolium)


Krwawnik pospolity należy do rodziny astrowatych: Praktycznie cała roślina jest jadalna.  Kwiaty tej rośliny służą przede wszystkim do robienia naparów. Ma działanie przeciwkrwotoczne, przeciwzapalne, poprawia działanie układu trawiennego, Stosuje się go w zaburzeniach żołądkowo-jelitowych oraz jako wspomagacz gojenia ran.
Występuje na łąkach, polach, przychaciach, przydrożach, terenach trawiastych.
Substancje czynne: Olejki eteryczne, gorycze (moszatyna, achilleina), żywica, garbniki, glikozydy, kwasy organiczne, fosfor, potas, woski, węglowodany, pektyny.
Uwaga: zbyt wysokie dawki mogą spowodować alergiczną nadwrażliwość skóry na światło.





Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica)
Pokrzywa zwyczajna należy do rodziny pokrzywowatych. Częściami jadalnymi są:
- młode liście
- młode przyrosty
- owoce
Pokrzywa nadaje się przede wszystkim na pożywne zupy.
Do substancji czynnych pokrzywy należą: Flawonoidy, acetylocholina, duża zawartość chlorofilu, witamina C, żelazo, garbniki, sole mineralne, magnez, prowitamina A, sterole, glikozydy sterydowe, histamina(w parzących włoskach).
Gwiazdnica pospolita (Stellaria media)
Gwiazdnica należy do rodziny goździkowatych. Roślina jest jadalna w całości części nadziemnej czyli kłącza, listki i kwiaty. Można ją jeść na surowo a w dodatku posiada właściwości odkażające i bakteriobójcze więc rozgniecioną można przykładać na rany. Jest idealna do sałatek i do podpłomyków.
Substancje czynne: żelazo, potas, wapń, magnez, prowitamina A, witamina B, witamina C, saponiny. 
Spotkać ją można w wilgotnych zacienionych miejscach, ogrodach, brzegach, rumowiskach. Często zwalczana przez ogrodników jako uciążliwy chwast. 
Mniszek pospolity (Taraxacum officinale)
Mniszek pospolity ma szerokie zastosowanie zaczynając od młodych liści, kwiaty aż po korzenie.
Kwiaty mają działanie moczopędne. Korzenie zawierają sole mineralne, kwasy organiczne, sterole, związki cukrowe oraz substancje goryczkowe nadające mu charakterystyczny smak.
Odwar z korzeni pomaga przy schorzeniach wątroby, kamicy nerkowej oraz pomagają przy problemach trawiennych obniża poziom cholesterolu. Wydzielająca się substancja mleczna z uszkodzonej rośliny pomaga w chorobach skórnych np leczy kurzajki.
Komosa biała  (Chenopodium album)

 Komosa biała bywa zwyczajowo nazywana lebiodą, występuje masowo na terenach ogrodowych, terenach krzaczastych, podmokłych, ruderalnych, przydrożnych itd. Należy tutaj wspomnieć, że ta roślina ma właściwości trujące, chociażby z tego względu omijana jest przez bydło. Młode liście i pędy można jeść jednak starsze są już trujące. Substancji trujących jednak łatwo się pozbyć gotując roślinę i odlewając wodę, po czym można już ją spożywać i komponować jak szpinak.
Czosnaczek pospolity (Alliaria petiolata)
Czosnaczek należy do rodziny kapustowatych. Możemy go znaleźć najczęściej na skrajach lasów, zaroślach, przy drogach, w parkach, na łęgach. Pachnie jak czosnek, i nadaje ostrego posmaku. Pachną liście i nasiona. Doskonale komponuje się w roślinnych sałatkach, jako dodatek do potraw itd. Jednak ugotowana lub ususzona roślina traci swoją woń co jest jej chyba jedynym minusem. Roślinę można jeść na surowo. Najlepiej smakuje połączona z młodymi liśćmi brzozy, buku, pokrzywy i trybuły. 
Pałka wodna (Typha)




Pałka wodna należy do rodziny pałkowatych. Najsmaczniejsze pędy pałki zetniemy wiosną a nawet wczesną wiosną kiedy ich pędy nie są jeszcze włókniste i zdrewniałe. Można ją jeść na surowo jednak lepiej je ugotować aby pozbyć się jaj wszelkich pasożytów. Gotujemy nasze wycięte pędy jak szparagi w lekko osolonej wodzie. Korzenie pałki są bogatym źródłem skrobi, cukrów i białka. Wysuszone i starte pędy dają nam delikatną mąkę.
Pasternak zwyczajny (Pastinaca sativa)
 zdjęcie ze strony gobotany.newenglandwild.org
Pasternak należy do rodziny selerowatych, spotkać go można w zaroślach, nieużytkach, kamieniołomach, czasami rośnie nawet w zbożu. Jadalna jest praktycznie cała roślina, jedynie pędów się nie stosuje choć też są jadalne. Korzenie można ugotować na miękko i zrobić z nich sałatkę. Owoce pasternaku posłużyć nam mogą jako przyprawa do zup, i sałatek. Liście wspaniale komponują się we wszelakich sałatkach, dodając potrawie lekko pikantny marchewkowy smak.
Koniczyna biała (Trifolium repens)

Koniczyna należy do rodziny bobowatych, spotkać ją można chyba wszędzie oprócz iglastego lasu, koniczyna nie ma specjalnych wymagań co do gleby i rośnie niemalże wszędzie. Cała roślina jest jadalna na surowo. Liście zawierają dużo białka.
Stokrotka pospolita (Bellis perennis)
Stokrotka pospolita należny do rodziny astrowatych, występuje na żyznych łąkach, ogrodach, pastwiskach, Jadalne są korzenie liście i kwiaty.

 



Żmijowiec zwyczajny (Echium vulgare)
Żmijowiec należy do rodziny ogórecznikowatych. Można go spotkać na skrajach lasów, nieużytkach, łąkach, przydrożach, stanowiskach skalistych a nawet na słonych glebach w rejonach nadmorskich. Występuje do wysokości około 1000m n.p.m. Łodyga ma charakterystyczne ciemne brodawki, z których wyrastają kujące włoski. Do części jadalnych tej rośliny możemy zaliczyć kwiaty oraz liście.  Podobno właściwości rośliny były kiedyś stosowane przeciw ukąszeniom żmii, stąd nazwa żmijowiec.



Wiesiołek dwuletni (Oenothera biennis)

Wiesiołek dwuletni należy do rodziny wiesiołkowatych. Można go znaleźć na ugorach, nieużytkach, rumowiskach, nasypach kolejowych, łąkach, kamieniołomach. Rośnie do wysokości około 600m n.p.m. Częściami jadalnymi tej rośliny są, korzenie, młode pędy, młode liście i dojrzałe nasiona.





Przytulia lepczyca (Galium aparine)

Przytulia lepczyca należy do rodziny marzanowatych, spotkać ją można w zaroślach, miejscach gdzie obficie rosną inne byliny, na brzegach zbiorników wodnych, polach, rumowiskach. Rośnie do wysokości około 2300m n.p.m. Jadalnymi częściami rośliny są liście, kolczaste owoce, pędy.



wtorek, 7 lutego 2017

INFORMATOR KAJAKARZA 2017


Kalendarz 2017 w kajakarstwie - link poniżej



Zapraszam do zapoznania się z INFORMATOREM KAJAKARZA 2017



Legendy Malborka


Malborski zamek jak większość zamków otoczony jest wieloma legendami. Poniżej zaledwie kilka z nich.

O Gdanisku


Potężna wieża połączona wysokim arkadowym mostem z Zamkiem Wysokim to dawna ubikacja (gdanisko) jak i baszta obronna. Mogła ona jednak pełnić również inne funkcje. W czasach gdy komturem był Eberhard von Pappke na zamku przebywało dwóch nieco ekscentrycznych braci. Herman był okropnym grubasem, natomiast Willy potwornym chudzielcem. Obaj wykazywali niebywała skłonność do żartów i wygłupów, a na polu walki obaj nie wykazywali się szczególna odwagą. Niemniej byli bardzo lubiani przez braci zakonnych, z wyjątkiem komtura, który nie mógł ich ścierpieć, i który nakładał na braci różne kary, nie przynoszące jednak żadnych rezultatów. Pappke obawiał się że swoją błazenadą zarażą innych zakonników. Pewnego dnia, gdy Herman i Willy zniknęli przypomniano sobie, że ostatni raz słyszano ich przedrzeźniania i śmiechy dochodzące z gdaniska. Nigdy więcej już ich nie widziano a dla wszystkich stało się jasne, że to komtur kazał pozbyć się niewygodnych braci. Gdanisko było idealnym do tego miejscem. Od tej pory fosa pod gdaniskiem pochłonęła ponoć jeszcze wiele ofiar. Delikwenta upijano, a następnie, gdy szedł za potrzebą do gdaniska otwierała się zapadnia i jego ciało znikało bez śladu w fosie.

O ostrzale Letniego Refektarza


Rzecz działa się podczas oblężenia Malborka rozpoczętego 10 dni po bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. Wojska Jagiełły nie dysponowały wystarczająco dużą ilością piechoty do szturmowania tak potężnej twierdzy. Ograniczono się więc do zablokowania dostaw żywności i ostrzału z artylerii, licząc na poddanie się obrońców z dopiero co pobitego zakonu. Krzyżacy jednak zmobilizowani przez komtura ze Świecia Henryka von Plauen nie zamierzali się poddać. Zdobycie zamku wcale się więc nie przybliżało, a sytuacja polskich oddziałów pogarszała się na skutek braku zaopatrzenia i szerzących się chorób. W końcu postanowiono posunąć się do podstępu. Plan krzyżackiej warowni był w dużym stopniu znany i wiedziano o specyficznej konstrukcji Letniego Refektarza. Dzięki pojedynczemu filarowi podtrzymującemu strop, mógł on stać się przy sprzyjających okolicznościach grobowcem całej starszyzny zakonnej, bez której obrona zamku nie byłaby możliwa. Sprowadzono więc wielką bombardę i posłużono się polskim agentem usługującym Krzyżakom. Gdy w Letnim Refektarzu odbywało się codzienne zebranie, sługa wystawił przez okno kolorową czapkę, co było znakiem dla obsługi potężnego działa. Narada Krzyżaków została przerwana potężnym hukiem a zaraz potem rozprysły się witraże i do sali wpadła wielka kula. Niestety chybiono o włos i kula minęła podporę i rozbiła tylko posadzkę. Komtur Henryk von Plauen uznał to za cud, bo celny pocisk z pewnością doprowadziłby do zwalenia się refektarza. Wydarzenie to utwierdziło Krzyżaków w przekonaniu, że Opatrzność nigdy nie zezwoli na upadek zakonu. Komtur nakazał więc wmurować kawałek pocisku w ścianę razem z pamiątkową tabliczką, aby każdy kto na nie spojrzy wiedział, że Malborka nie da się zdobyć a zakonu pokonać. Pocisk na ścianie refektarza można zobaczyć do dzisiaj, niestety tabliczki, która mogłaby potwierdzić to podanie jednak nie ma. Pierwsze oblężenie Malborka zakończyło się więc niepowodzeniem. Po 3 miesiącach Jagiełło musiał się wycofać.

O podziemnym tunelu


Historia ta miała się wydarzyć kiedy zamek był już w rękach polskich, starostą malborskim był Piotr Dunin a zarządcą zamku z jego nadania został Maciej z Budzewa. Zarządca miał piękną córkę Cecylię, w której zakochał się (ze wzajemnością) dobry, ale ubogi żołnierz Marcin Kania. Kiedy Maciej się o tym dowiedział, rozgniewany rozkazał zamknąć córkę w komnacie, a żołnierza wrzucić do lochów. Burgrabia zamknął więc swojego żołnierza w więzieniu pod skrzydłem północnym Zamku Wysokiego. Po kilku dniach uwięzienia Marcin Kania zwrócił uwagę na lekki przeciąg panujący w celi, choć było tu tylko jedno okienko. Zaczął przeszukiwać i opukiwać dokładnie całe pomieszczenie, aż natrafił w kącie w podłodze na żelazną klapę przysypaną ziemią i gruzem ceglanym. Czyżby odkrył legendarny tunel, o którym mówiło się po wygnaniu Krzyżaków, ale nikt nie potrafił go znaleźć? Wg opowieści mógł prowadzić nawet do Elbląga! Nie zdążył jednak tego sprawdzić, bo usłyszał hałas na schodach. Ledwo zdążył zakryć klapę, a już weszli jego towarzysze z załogi zamkowej. Wyprowadzili go w milczeniu, tak iż przez chwilę myślał nawet, że idzie na śmierć. Okazało się jednak, że burgrabia dbający o swoich ludzi postanowił mu pomóc i potajemnie uwolnić. Dostał pieniądze i informacje jak opuścić zamek. Gdy po zmierzchu przekradał się już ze swoim skromnym dobytkiem do bramy południowej, ujrzał przechadzającą się po dziedzińcu pod czujnym okiem macochy Cecylię. Wiedział już, że nie może odejść bez niej. Naśladując głos kosa udało mu się zwieść macochę i zbliżyć do Cecylii. Padli sobie w ramiona i postanowili uciec razem odkrytym przez Marcina tunelem, bo przez bramę z pewnością razem by nie wyszli. Szli w ciemności bardzo długo, aż wreszcie zobaczyli w oddali jakieś światło. Było ono dziwnie purpurowe, jednak zbiegowie radowali się, myśląc że wreszcie dotarli do wyjścia z lochu. Gdy byli już bardzo blisko, ich oczom ukazał się straszliwy widok. W purpurowej poświacie stały 3 kościotrupy. Z ich kości zwisały kawałki mięsa, widać też było resztki płaszczy z czarnymi krzyżami. Makabryczne postacie ruszały szczękami jakby chciały coś powiedzieć. Marcin już miał rzucić się na nie z tasakiem, który trzymał za pasem, ale Cecylia powstrzymała go mówiąc że oni bardziej potrzebują modlitwy niż nienawiści. Zaczęli się więc oboje modlić i prosić o zmiłowanie dla cierpiących dusz rycerzy zakonnych. Wkrótce maszkary zniknęły, a purpurowe światło stało się błękitne. Zakochana para ruszyła już bez obaw w jego blasku przed siebie. Podobno widziano ich później szczęśliwych w Gdańsku. Gorszy los spotkał pogoń z Maciejem z Budzewa na czele. Również on dzięki psom odnalazł tajne wejście i natrafił na zjawy zakonników. Jednak zachował się zupełnie inaczej, zaczął przeklinać i siekać zjawy mieczem. Był tak wściekły, że nie zauważył, iż nie czyni kościotrupom żadnej krzywdy, natomiast kruszy wąskie ściany tunelu. W końcu z wielkim hukiem runął strop, grzebiąc okrutnego zarządcę.
W rzeczywistości istniał loch biegnący z zamku pod Nogatem i to sporych rozmiarów. Odkopano go przypadkiem przed II wojną światową, ale dość szybko zasypano. Przedtem jednak zrobiono zdjęcia. Ponoć opublikowano je w ówczesnej lokalnej gazecie.

O Madonnie z kościoła


Aż do czasu drugiej wojny światowej, we wnęce ze wschodniej elewacji kościoła Najświętszej Matki Boskiej z zamku wysokiego w Malborku, znajdowała się ogromna, bo wysoka na 8 metrów figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem na reku wykonana ze stiuku. Wedle opowieści miała ona uzdrawiającą moc. Są też tacy, którzy utrzymują iż miejsce, w którym stała nadal zachowało te właściwości.
Z figurą tą związana była też stara przepowiednia. Według której tak długo jak owa figura stoi na swoim miejscu, ziemia jakiej ona dogląda pozostanie pod niemiecka kontrolą. Przepowiednia wypełniła się. Figura padła bowiem pod koniec Drugiej Wojny Światowej. Jednocześnie zaś ziemia, której ona doglądała uwolniona została spod niemieckiego jarzma.

O Baszcie Maślankowej


Tuz nad brzegiem Nogatu, wznosi się po dziś dzień baszta maślankowa, 25 m, wysoka; nazwa ta, powszechnie utarta, opiera się na podaniu, jakoby chłopi żuławscy, na wskutek dobrobytu, tak byli rozpasani, iż w. mistrz, aby ich butę ukrócić, kazał im do zaprawy przy budowie tej baszty zamiast wody maślanki używać. Ale to pewnie tylko bajka, bo właściwie zwala się ta wieża, w r. 1412 zbudowana, pierwotnie "okrągła", a nazwę wieży maślankowej dano jej ledwie dopiero około r. 1596, kiedy starosta malborski Kostka czterech radnych, którzy przy dostawianiu masła i mleka bardzo hardo się brali, kazał w tej wieży zamknąć za karę.
W tej właśnie wieży umieścił Mickiewicz w swoim Konradzie Wallenrodzie - Aldonę; zapewne zasłyszawszy cos o jakiejś zamurowanej niewieście w tych stronach. Jednak podania mówiły m.in. o błogosławionej Dorocie, choć niejedna jeszcze niewiasta miała być tam zamurowana.

 pełny artykuł tutaj

poniedziałek, 6 lutego 2017

Morsowanie

Witam
temat morsowanie, czy ktoś próbował? jak nie to polecam, świetna sprawa.

Jak się przygotować.

1. pamiętać o siekierze lub pile aby zrobić przeręmbel.

2. rozgrzewka, proponuje 1-2 km biegu w lekkim ubraniu. Wymachy, skłony i pompki jak ktoś preferuje.
3. jak już jesteśmy rozgrzani szybko się rozbieramy i wskakujemy do wody. Najlepiej po piersi.
4. w wodzie podskakujemy, ruszamy się i zaczyna się powolne tracenie czucia w kończynach :) - fajne uczucie
5. po czasie około 5 minut zalecam wyjście wytarcie się do sucha i ubranie.
6. Ciało po ubraniu zaczyna się rozgrzewać my czujemy się jak nowo narodzeni i jest nam bardzo ciepło gdzie inny marzną, odzyskujemy czucie i zaczyna się fantastyczne uczucie.

U siebie zauważyłem, że lepiej się czuję mniej choruje i jestem szczęśliwszy.
Polecam w dobrym towarzystwie :)



Witam po 2,5 letniej przerwie

Witam po 2,5 letniej przerwie.
Przerwa spowodowana była budową domu co mnie pochłonęło całkowicie, zaniedbałem pływanie, turystykę i inne hobby, lecz teraz gdy dom jest niemalże gotowy i przeprowadzka odbędzie się w ciągu tygodnia to będzie więcej czasu na wypady z canoe. Mieszka teraz bardzo blisko rzeki więc będzie łatwiej.

Już niebawem pierwsze posty w tym roku. Zapraszam do odwiedzin.